Liberty Media od razu po tym, jak przejęło akcje Formuły 1, zapowiedziało, że będzie dążyło do zmniejszenia różnic między zespołami. Obecnie widać je aż nadto. Wystarczy podać przykład Williamsa, który przed sezon rozpaczliwie poszukiwał sponsorów. Stajnia z Grove wystartowała w kampanii 2019, ale już jej początek pokazał, że Robert Kubica i George Russell nie mają żadnych szans na nawiązanie walki z pozostałymi kierowcami innych ekip. Rządzący królową sportów motorowych zamierzają więc poszukać rozwiązania na polu finansowym. Mówi się od jakiegoś czasu, że LM chce zmniejszyć możliwość wydawania fortuny, przeznaczanej przez zespoły na pracę nad nowymi bolidami. Oprócz tego właściciele F1 zamierzają zlikwidować ważne dla ekip bonusy pieniężne.
Do tej pory wpływy zespołów Formuły 1 prezentują się następująco:
- równa kwota z budżetu organizatorów na wypłaty
- środki przyznane za wyniki w ostatnim sezonie
- bonusy za wyniki historyczne (zgodnie z wyliczeniami racefans.net w tym roku Ferrari otrzyma 4 razy więcej pieniędzy niż choćby Toro Rosso, któremu ten bonus nie przysługuje)
Liberty Media planuje gruntowne zmiany w finansowaniu poszczególnych zespołów. Bonus historyczny ma zostać wyłącznie przy Ferrari, ale w znacznie uboższej wersji. Premiowane mają być za to obecne wyniki, osiągane przez poszczególne ekipy w sezonie. Oprócz tego różnicę między stawką ma zmniejszyć wprowadzenie limitu wydatków w wysokości 135 milionów dolarów na rok wyścigowy. Kwota ta nie obejmuje: pensji członków zespołów, w tym kierowców, wydatków na silniki i marketing.
Planowane zmiany wprawiają największe ekipy F1 we wściekłość. Od jakiegoś czasu właściciel Red Bulla grozi, że w przypadku wprowadzenia rozwiązań proponowanych przez LM wycofa się ze wspierania zespołu. Odejście Dietricha Mateschitza wiązałoby się prawdopodobnie z upadkiem utytułowanej ekipy. Biznesmen martwi się, że Mercedes czy Ferrari mogliby obchodzić przepisy z wykorzystaniem własnych fabryk samochodów, jakimi Red Bull nie dysponuje. Odejściem grozi również McLaren. Legendarny już zespół nie zamierza brać udziału w sezonie 2021, jeśli ustalenia Liberty Media okażą się dla niego niekorzystne. Mówił o tym dyrektor Zak Brown.
Portal sport.pl przypomniał, że jeśli Liberty Media chce wprowadzić zmiany w życie od sezonu 2021, to musi mieć gotowy projekt do końca czerwca. W najbliższym czasie koncern zamierza przedstawić pomysły zespołom. Wiadomo, że nastąpi podział. Mniejsze i biedniejsze ekipy z pewnością zareagują entuzjastycznie, z kolei potentaci będą mieli ogromne wątpliwości.
Polecany artykuł: