DiRT 4 ma bardzo ładną oprawę wizualną. Świetna jest też muzyka, która towarzyszy nam podczas poruszania się po menu. Ale to wszystko to tylko dodatki. Bo gwoździem programu w tej grze jest nieprawdopodobny realizm, który powoduje, że choć siedzimy w fotelu przed telewizorem z padem od konsoli w ręku, to czujemy się, jakbyśmy naprawdę prowadzili samochód rajdowy.
Fizyka tej gry wręcz powala. Do wyboru mamy szereg pojazdów, z których każdy charakteryzuje się innymi parametrami - mocą czy ciężarem - a co za tym idzie każdy prowadzi się inaczej. Do tego dochodzą zróżnicowane nawierzchnie tras, od asfaltu przez żwir po śnieg, co też ma niebagatelny wpływ na naszą jazdę. W całej rozgrywce jest niezliczona ilość zmiennych, które powodują, że żaden przejazd nie jest taki sam. I właśnie dlatego możemy się przy tym tak znakomicie bawić.
Twórcy gry zwrócili się też w kierunku tych graczy, którzy fascynują się sportami motorowymi. W trybie kariery możemy założyć własny zespół, dbać o jego rozwój i dokupować kolejne elementy, dzięki którym będzie on lepszy i lepszy. Przy tym możemy własnoręcznie tuningować nasze samochody i decydować o ich naprawach. Ale największą frajdę sprawia sama jazda. Bo gdy ruszasz w trasę, wszystko wydaje się tak realistyczne, że wręcz sam czujesz wyboje, które pokonuje twoje auto i widzisz kurz, który spowija wszystko wokół. I choć może gra ma kilka niedociągnięć, to jednak wszystkie są przyćmione przez to, o co twórcom chodziło chyba najbardziej - dobrą zabawę.