W sobotę na torze w Assen Robert Kubica po raz pierwszy w swojej bogatej karierze wywalczył punkt w serii DTM. Zajął bowiem dziesiąte miejsce. - Gratulacje za dziesiąte miejsce to odrobinę przesada, ale lepsze dziesiąte niż nic - powiedział Kubica w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Pierwszy linię mety przekroczył Robin Frijns.
WZRUSZAJĄCY pogrzeb Jerzego Szczakiela. Żegnał go ryk silników i tłumy kibiców [WIDEO I ZDJĘCIA]
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kubica liczył, że w niedzielę poprawi swój dorobek. Tym bardziej, że w kwalifikacjach zajął dziesiąte miejsce, co było jego najlepszym dotychczasowym wynikiem w tym sezonie. W Assen spadł jednak deszcz, który sprawił, że wyścig rozpoczął się z opóźnieniem. Początek mimo tego był wymarzony dla Kubicy, ponieważ udało mu się awansować na dziewiątą pozycję. Na szóstym okrążeniu, jako pierwszy z całej stawki, Polak zameldował się w alei serwisowej. Taka strategia była ryzykowna... W międzyczasie kilku kierowców zmieniło opony, wybierając te na suchą nawierzchnię. Najboleśniej skarcony za to został Fabio Scherer, który rozbił swoje Audi. Na 11:07 do końca wyścig został przerwany. Kubica był w tym momencie jedenasty. Po restarcie stracił dwie pozycje, kończąc wyścig na czternastym miejscu.
Kolega Kubicy DRŻAŁ o życie. Mówi o wielkim przerażeniu po KATASTROFALNEJ kraksie [WIDEO]
Najszybszy okazał się Sheldon van der Linde, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w DTM. Na podium znaleźli się jeszcze Robin Frijns i Nico Mueller.