Duński rozbójnik wykończył Golloba

2009-10-19 5:00

Przed półfinałowym biegiem kończącej sezon Grand Prix w Bydgoszczy Tomasz Gollob (38 l.) już wiedział, że nie zdobędzie mistrzostwa świata. Chciał jednak odnieść zwycięstwo przed własną publicznością. Nic z tego. Wygrał największy rozbójnik wśród żużlowców - Duńczyk Nicki Pedersen (32 l.), który w półfinale w bezpardonowy sposób przewrócił polskiego zawodnika.

W cztery razy powtarzanym półfinale Gollob dwukrotnie upadał za sprawą Pedersena. Faule duńskiego zawodnika widzieli wszyscy, oprócz sędziego Tony'ego Steele'a. Ubiegłoroczny mistrz świata powinien być wyrzucony już po tym, jak pierwszy raz "podciął" Golloba. Polak wstał jednak bez słowa i stanął do powtórki, ale... za chwilę kolejny raz leżał! Sprawcą upadku znów był Pedersen. Wściekły Gollob zaczął gestykulować, po czym zostawił motocykl na torze i udał się do parku maszyn. Został za to zdyskwalifikowany.

- Pedersen jeździł trochę poza krawędzią, a pewnych granic się nie przekracza - denerwuje się Gollob. - Już parę razy w życiu zostałem przewrócony przez mojego duńskiego kolegę i teraz było podobnie. Moje zdenerwowanie było potrójne. Gdy prowadziłem, wjeżdżając w pierwszy łuk, Nicki pojechał prosto i przewrócił mnie, a powinien mi ustąpić. Potem znów z nim prowadzę, a on mnie wywraca. To ja już nie wiem, co można zrobić. Puścić motocykl albo przewrócić się we dwójkę - zastanawia się.

Od początku zawodów Pedersen był wygwizdywany przez bydgoską publiczność. Po tym, jak Duńczyk najpierw wywrócił Golloba, a później wygrał bieg finałowy (trzeci był Sebastian Ułamek, a czwarty - Rune Holta), próbował jeszcze rozzłościć kibiców. Gwizdy podczas rundy honorowej Pedersen skwitował tylko... zatykając sobie uszy.

- Ja zawsze walczę do końca i nigdy się nie poddaję - mówi Pedersen. - Jestem zadowolony z tego występu, a także z trzech poprzednich Grand Prix. Cały sezon był jednak dla mnie katastrofą.

Tego z pewnością nie może powiedzieć Tomasz Gollob, a przede wszystkim - Jason Crump. Australijczyk po raz trzeci w karierze został mistrzem świata. Sukces zapewnił sobie, wygrywając bieg 13. Najpierw Crumpowi pogratulowała żona Melody, a chwilę później Gollob.

- Nigdy nie myślałem, że aż trzy razy zostanę mistrzem świata. To cieszy tym bardziej, że zawsze miałem znakomitych rywali. Kiedyś był to Tony Rickardsson, a teraz Tomasz Gollob - mówi szczęśliwy Crump.

Tomasz Gollob (38 l.): Jeszcze będę mistrzem świata

- Z roku na rok jest coraz lepiej. Może więc za rok wreszcie zostanę mistrzem świata? Tym razem nie wyszło, ale zdawałem sobie sprawę, że odrobienie 17 punktów straty byłoby jak trafienie "szóstki" w totolotka. Nawet gdybym w Bydgoszczy zdobył maksymalną liczbę punktów, to i tak nie zostałbym mistrzem. Myślałem o srebrze. Bo gdybym zaczął nastawiać się na złoto, to być może zostałbym z brązem? Emil Sajfutdinow cały czas gonił. Nie spodziewałem się, że będzie w tym sezonie jeździł aż tak dobrze.

Najnowsze