To niezły chichot losu. Maurizio Arrivabene dyrektorem Ferrari jest od 2015 roku. Co ciekawe znajomości w najbardziej rozpoznawalnym teamie na świecie wyrobił sobie dzięki pracy w firmie produkującej papierosy, będącej jednym ze sponsorów zespołu. Zamiłowanie do tytoniu w miniony weekend przypłacił ograniczeniem wolności. Formuła 1 zawitała do Singapuru, a dyrektor Ferrari nie zważając na przepisy obowiązujące w tym kraju, spacerując ulicą, wyrzucił niedopałek papierosa na chodnik.
Na reakcję służb nie trzeba było długo czekać. Arrivabene został zatrzymany przez policję i kilka godzin spędził w areszcie. Oprócz tego Włoch został obciążony karą grzywny - około 3 tysięcy złotych. W GP Singapuru jego podopieczni spisali się całkiem nieźle. Kimi Raikkonen dojechał do mety jako czwarty, a Sebastian Vettel zajął piąte miejsce, przebijając się po drodze między aż siedemnastoma kierowcami.