Brazylijskie "Diario Motorsport" informowało, że Robert Kubica podpisał kontrakt z Williamsem. Wielokrotnie zajmowaliśmy się podobnymi głosami na łamach naszego portalu. Trudno było rozróżnić co jest prawdą, a co plotką. Tymbardziej, że doniesienia szybko dementowało biuro prasowe Williamsa. Jednego dnia już w radości witaliśmy się z gąską, a innego z niepokojem obserwowaliśmy rozwój wydarzeń. Wciąż czekamy na decyzję stajni w sprawie składu na przyszły sezon F1.
Sytuację z rzekomym kontraktem Polaka wyjaśnił brazylijski dziennikarz Victor Martins. Żurnalista potwierdził, że polski kierowca podpisał umowę z Williamsem i właśnie na jej mocy odbył oficjalne testy w Abu Zabi, gdzie wypadł całkiem przyzwoicie. Zespół miał jednak dwa tygodnie na anulowanie dokumentów i skorzystał z takiej opcji. Podobno stało się tak pod wpływem rosyjskich nacisków, czytaj: rosyjskich pieniędzy.
Potentaci ze Wschodu oferują Williamsowi grube miliony w zamian za angaż Siergieja Sirotkina. Próbuje odpowiadać także strona polska. Martins twierdzi, że do gry włączył się ojciec Roberta Kubicy, ale Rosjanie oferują dwa razy więcej niż stronnictwo polskiego kierowcy. Brazylijski dziennikarz już nie ma złudzeń i jest przekonany, że wszystko jest ustawione. Niestety, na korzyść Sirotkina.
Oficjalną decyzję Williams ma podjąć przed świętami.
