Sprawa Drabika ciągnie się już od ubiegłorocznego finału PGE Ekstraligi, w którym Sparta Wrocław mierzyła się z Unią Leszno. Drabik w trakcie kontroli antydopingowej przyznał się do zastosowania infuzji dożylnej. Mówiąc w największym skrócie - żużlowiec Stali przed zawodami przyjął kroplówkę ze zbyt dużą ilością witamin (lecz nie środków dopingujących!). Stosowanie tzw. wlewu witaminowego jest dozwolone, jednak jest regulowane przepisami, bo przyjęcie zbyt dużej dawki może wypłukać z organizmu zakazane substancje. Zawodnik nie zdawał sobie sprawy z tego, że przekroczył przepisy, ale sprawą zainteresowała się Polska Agencja Antydopingowa (POLADA).
Woffinden już po operacji. NOWE FAKTY na temat stanu zdrowia żużlowca
Po wielomiesięcznej prawnej batalii w środę miała zapaść decyzja w sprawie Drabika, który zdążył odjechać już prawie cały sezon PGE Ekstraligi w barwach Sparty (w ostatnich meczach jednak nie występował). Rozprawa jednak nie doszła do skutku, bo w budynku PKOl rozległ się dźwięk... syreny alarmowej. Wszyscy natychmiast musieli opuścić budynek, a na miejsce przyjechała straż pożarna i wojsko. Jak poinformował Mateusz Puka z "Przeglądu Sportowego", były to tylko... trwające 15 minut ćwiczenia.
Znamy SKŁADY na finał PGE EKSTRALIGI Stal Gorzów - Unia Leszno. Są NIESPODZIANKI? [SKŁADY]
Wściekli kibice, którzy mają już dosyć telenoweli pod tytułem: "Sprawa Maksyma Drabika", dali upust emocjom w mediach społecznościowych. "To są jaja"; "Tragifarsa"; "Żart?!" - to najłagodniejsze z komentarzy.
Janusz Kołodziej podjął WAŻNĄ decyzję. Kibice Unii będą zachwyceni!
Nowy termin rozprawy wyznaczono na 29 października.