W każdym z wyścigów trzej pierwsi na mecie będą dostawać medale. W ostatecznej klasyfikacji zwycięzcą będzie ten, który w sezonie zdobędzie najwięcej złotych, a jeśli będzie równo, to policzy się srebrne, a po nich brązowe.
Ta z pozoru niewielka zmiana regulaminowa oznacza kompletną zmianę w taktyce teamów. Nie będzie miało znaczenia czy zawodnik zdobędzie 4. czy 15. miejsce, bo to lokaty "poza pudłem". Za to każde zwycięstwo w wyścigu będzie miało wartość ogromną. Teoretycznie kierowca, który raz wygrał będzie w klasyfikacji wyżej od tego, kto np. 12 razy był drugi. Można sobie wyobrazić tę walkę...
Szefom Formuły 1 jednak właśnie o to chodzi. Mają dość wyścigów w których kolejność ustalona po starcie obowiązywała do mety i "taktycznego" zdobywania punktów za szóste miejsca.