Robert Kubica to postać niezwykle zasłużona dla polskiego sportu. To właśnie on jako pierwszy i dotychczas jedyny reprezentował nasz kraj w wyścigach elitarnej Formuły 1. Co więcej, krakowianin zdołał nawet triumfować w jednym z nich - Grand Prix Kanady. Jego karierę wyhamował straszliwy wypadek podczas rajdu. Choć wydawało się, że Kubicy będzie ciężko wrócić do profesjonalnego sportu, to po raz kolejny zaskoczył wszystkich i wciąż aktywnie funkcjonuje w świecie motorsportu. Jednak życie sportowca wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Często zawodnikom brakuje czasu na sprawy prywatne, a w przypadku Kubicy odbiło się to nawet na wykształceniu. Choć nie ma problemów z językami i buduje piękne zdania w języku polskim, to nie jest to zasługa ukończonej szkoły wyższej. Prawda o szkole Kubicy wielu fanów zaskakuje do dzisiaj.
Wykształcenie Roberta Kubicy. Nie ma matury
Robert Kubica dość szybko zboczył ze ścieżki edukacji. Dorastał w Grodzie Kraka i tam też uczęszczał do szkoły podstawowej. Choć uczył się całkiem nieźle w Szkole Podstawowej nr 38 im. Bractwa Kurkowego na krakowski Grzegórzkach, to po jej ukończeniu przerwał naukę. Nie ukończył liceum i nie zdawał matury, co przypominane jest przez media często w okresie kwietniowo-majowym, gdy tysiące uczniów szkół średnich przystępują do egzaminu dojrzałości.
Kubica jednak rozpoczął naukę w liceum. Zrezygnował z niej po pierwszej klasie, angażując się wyłącznie w sportowe obowiązki. Gdy jego znajomi pilnie się uczyli, on już na dobre zadomawiał się w bolidach i gokartach. Co ciekawe, decyzję syna wspierali jego rodzice i nie czynili mu z tego powodu żadnych zarzutów.
Robert Makłowicz wyjawił prawdę o tym czy woli Cracovię, czy Wisłę. Wielu to się nie spodoba
Kubica o szkole
Dziś wielu sportowców stara się łączyć szkołę czy nawet studia z profesjonalną karierą i wielu się to udaje. Kubica jest więc pod tym względem wyjątkiem, ale na jego przykładzie widać, że nie matura jest w życiu najważniejsza i nie trzeba kończyć dziesiątek szkół, by być człowiekiem oczytanym i inteligentnym. Swoją decyzję odnośnie edukacji krakowianin argumentował w jednym z wywiadów. - Szkołę można zawsze skończyć, a kierowcą wyścigowym w wieku 40 lat już się nie zostanie - mówił.