- Miałem nadzieję, że po piątkowym treningu będzie dobrze, ale do
awansu do półfinału zabrakło jednego punktu. Motocykle jechały dobrze,
choć nie do końca. Gratuluję Sajfutdinowi, był bardzo szybki. Przed
nami jeszcze wiele turniejów i mam nadzieję, że w następnych będzie już
tylko lepiej - podsumował Gollob na łamach swojego serwisu
internetowego.
Gollob, pomimo słabszej dyspozycji, i tak spisał się najlepiej z
czwórki Polaków. Grzegorz Walasek, Sebastian Ułamek i Rune Holta
sklasyfikowani zostali za kapitanem biało-czerwonych. Lider
reprezentacji po zawodach zapowiadał co prawda walkę, ale widać było,
że start na inaugurację był dla niego rozczarowaniem. Polak broni
przecież w obecnym sezonie brązu zdobytego przed rokiem, a jego
marzenia sięgają znacznie wyżej. Choć w Grand Prix ściga się od lat,
wciąż brakuje w jego kolekcji krążka z najcenniejszego kruszcu.
Zeszłoroczne występy Golloba dawały nadzieję na to, że zdoła on jeszcze
powalczyć o tytuł. Pierwsze zawody w tym sezonie pokazały, że cykl
zapowiada się wyjątkowo trudno. Polaka stać jednak na wyciągnięcie
wniosków z porażki i pobudkę po bardzo zimnym prysznicu. 9 maja
czołówka światowa zjawi się w Lesznie, by walczyć w II rudzie Grand
Prix. Oby Gollobowi tym razem udało się nie tylko awansować do
półfinałów, ale też stanąć na podium.
Gollob: Zabrakło jednego punktu
Tomasz Gollob zajął dopiero 9. pozycję w Grand Prix Czech stanowiącym pierwszą odsłonę walki o tytuł indywidualnego mistrza świata. Polak nie zdołał wygrać ani jednego wyścigu i z dorobkiem siedmiu punktów tylko z parkingu oglądał walkę o najwyższe laury.