Combs zmarła w sierpniu ubiegłego roku. Prowadząca program „Pogromcy mitów” telewizyjna celebrytka zginęła tragicznie podczas próby bicia rekordu świata. Chciała pojechać swoim czterokołowym pojazdem ponad 800 kilometrów na godzinę, ale próba zakończyła się w najgorszy z możliwych sposobów. Do tamtego momentu oficjalnie udało jej się pędzić swoim samochodem z silnikiem odrzutowym „tylko” 640 kilometrów na godzinę.
Ikona Formuły 1 rozpętała BURZĘ! Chodzi o czarnych, białych i RASIZM
39-letnia Combs pochodziła z Dakoty Południowej, była miłośniczką nietypowych, superszybkich aut, które sama potrafiła nawet konstruować. W trakcie ostatniej w życiu próby, wykonywanej na suchym jeziorze Alvord w Oregonie, licznik w jej samochodzie napędzanym silnikiem odrzutowym pokazał 522,783 mil na godzinę (841,338 km/h).
Poprzednie najlepsze osiągnięcie wynosiło 510,7 mil na godzinę i ustanowione zostało przez kaskaderkę Kitty O’Neil w 1976 roku.
Robert Kubica podjął ostateczną decyzję odnośnie startów. Formuła 1 czy DTM?
„Żaden rekord nigdy nie będzie wart tego, by jej z nami nie było” - skomentował ogłoszenie rekordu przez Guinnessa przyjaciel Jessi, Terry Madden. „Choć oczywiście to był jej cel, do którego dążyła”.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj