Obrażenia jakich doznał były poważne. Głębokie rany głowy, urazy klatki piersiowej. Gdy na miejsce wypadku przyjechali lekarze ich interwencja była nieskuteczna. Oficjalnie zapisano, że Jorge Martinez Boero zmarł z powodu ataku serca, ale przecież niedomogę krążenia spowodowały kontuzje po upadku.
Argentyńczyk to już 60. śmiertelna ofiara w historii Rajdu Dakar. Na trasie tej morderczej - dosłownie - imprezy ginęli kierowcy, mechanicy i widzowie. Średnio dwie osoby w każdym kolejnym rajdzie. Chętnych do startu w "Dakarze" jak dotąd nie brakuje.