Wychował się w rzeszowskiej Stali. - Poznałem go, jak miał 10 lat. Ścigał się też jego ojciec Jacek oraz trzech wujków. Cała rodzina była utalentowana, ale Krystian był wybitny - powiedział "Super Expressowi" Janusz Ślączka (45 l.), trener Stali. - To był grzeczny, kulturalny chłopak i nic nie można mu było zarzucić. Miał wielki talent i pasję do tego, co robił. Niestety, nie było mu dane pokazać tego, co umiał, a umiał naprawdę bardzo dużo.
Trenerowi trudno powstrzymać wzruszenie. Dwa dni przed tragicznym wypadkiem widział się z Rempałą. - Przyjechał do nas potrenować. Jeszcze w piątek patrzyłem mu w oczy... - kręci głową Ślączka.
Niedzielne mecze żużlowe w Polsce zostały odwołane, a w kilku miastach odprawiono msze święte ku pamięci żużlowca. - Sport, który na co dzień kochamy, potrafi uderzyć tak mocno, że tak samo zaczynamy go nienawidzić - powiedział nam Adrian Kuś ze stowarzyszenia kibiców Stali Rzeszów.
W cieniu tragedii rodziny Rempałów toczy się osobisty dramat Kacpra Woryny (19 l.), żużlowca ROW-u Rybnik, który nie opanował motocykla i doprowadził do nieszczęśliwego wypadku. O wsparcie dla niego apelował tata zmarłego Krystiana, Jacek. "Nie można go o nic oskarżać. Wiemy, że żużel to bardzo niebezpieczny sport. Prosimy, by środowisko żużlowe było wsparciem dla Kacpra" - napisał Rempała senior.
Woryna wrócił już do ścigania i wziął udział w dwóch zawodach (w półfinale srebrnego kasku i w meczu ligi angielskiej) - Jest załamany i cierpi, ale to, co się stało, już się nie odstanie, dlatego Kacprowi potrzebna jest jazda - przekonuje trener ROW-u Piotr Żyto. Pogrzeb młodego żużlowca odbędzie się w czwartek.