Na torze w angielskim Peterborough zdobył dla Polski aż 14 punktów. To głównie dzięki niemu biało-czerwoni pokonali Australię, Wielką Brytanię i Słowenię, awansując do finału (w sobotę w Lesznie).
- Skąd taki nagły powrót formy? Po prostu wtedy miałem swój czarny dzień - tłumaczy Hampel. - Starty mi nie wychodziły, a jak już raz start wygrałem, to motocykl zdefektował. Nic nie szło.
Po tamtym występie "Mały" zapowiadał, że jak najszybciej chce zatrzeć złe wrażenie po wpadce efektownym triumfem. - No i proszę, w Peterborough odbiłem sobie tamto niepowodzenie - zauważa z nieukrywaną satysfakcją.
Którego Hampela zobaczymy w Lesznie? Tego bezradnego z półfinału MP czy tego przebojowego z półfinału DPŚ?
- Jak już wyszedłem z dołka, to tak szybko do niego nie wrócę - obiecuje "Mały". - Całą drużyną złapaliśmy rozpęd i teraz z nim polecimy.
W finale na Polaków czekają już Rosjanie, którzy zostali sensacyjnymi zwycięzcami drugiego półfinału. Pozostała para finalistów zostanie wyłoniona 16 lipca z czwórki: Australia, Szwecja, W. Brytania, Dania.