Vettel: Nie piję polskiej wódki

2009-06-05 9:00

Niemcy już porównują go do Michaela Schumachera i zastanawiają się, czy Sebastian Vettel (22 l.) też 7 razy zostanie mistrzem świata. Ale kierowca zespołu Red Bull Racing zdradza nam, że nie czuje się gwiazdą, nie imprezuje, podróżuje klasą ekonomiczną, a z pieniędzy najważniejsze dla niego są trzy szczęśliwe monety: 1 cent, 1 pens i 1 dolar.

- Rok temu wygrałeś wyścig o GP Włoch dla Toro Rosso, w tym roku byłeś najlepszy w Chinach w barwach Red Bulla. Który z tych sukcesów smakuje lepiej?

- Zwycięstwo we Włoszech było wyjątkowe, bo było moim pierwszym w F1, zapamiętam je do końca życia. Trudno porównać te sukcesy, bo były w różnych teamach i w różnych warunkach.

- Kimi Raikkonen, były mistrz świata, w wywiadzie zdradził nam, że z Polską kojarzą mu się Robert Kubica, Adam Małysz i... wódka Wyborowa. A tobie co się kojarzy z naszym krajem?

- W tej chwili przychodzi mi do głowy tylko Robert Kubica. A jeśli chodzi o wódkę - nie piję żadnego alkoholu, więc nie mogę się o tym wypowiadać.

- Jak sobie radzisz ze sławą i brakiem prywatności?

- Nie mam z tym problemu, lubię udzielać wywiadów, lubię fanów.

- W jednym z wywiadów żartowałeś, że David Coulthard, twój poprzednik w Red Bull Racing, w czasie kariery udzielił około 30 tysięcy wywiadów, "co jest mniej więcej jedną trzecią liczby kobiet, które miał". Czy w F1 rzeczywiście jest tyle dziewczyn?

- To były tylko żarty, choć w F1 zdecydowanie jest bardzo dużo... wywiadów!

- Przeprowadziłeś się z Niemiec do Szwajcarii. Z powodu niższych podatków?

- Przeniosłem się tam, bo byłem kierowcą BMW, które właśnie w Szwajcarii miało siedzibę. Ale polubiłem ten kraj i jego styl, więc zostałem.

- Czy to prawda, że boisz się myszy?

- Nie wiem dlaczego, ale ich nie lubię. Poza tym jestem bardzo przesądny.

- I dlatego wkładasz do buta medalik ze świętym Krzysztofem?

- Dokładnie. Poza tym mam małą szczęśliwą świnkę, zawsze wsiadam do bolidu z lewej strony i mam też fartowne monety: 1 centa, 1 pensa i 1 dolara. Jestem bardzo przesądny, dlatego cieszę się, że jeszcze nigdy w czasie wyścigu nie przebiegł mi przez drogę czarny kot!

- Niemiecki talk-show "Wetten, dass..." z twoim udziałem zgromadził przed telewizorami aż 11 milionów widzów. Jak się czujesz jako jedna z największych gwiazd w Niemczech?

- Nie czuję się gwiazdą. Dla mnie gwiazdami są aktorzy grający w świetnych filmach albo politycy, tacy jak Barack Obama, Horst Koeller czy Angela Merkel. Ja jestem tylko sportowcem i jeżdżę samochodem...

- Jesteś najmłodszym zwycięzcą wyścigu F1, najmłodszym zdobywcą punktów, najmłodszym zwycięzcą kwalifikacji i najmłodszym kierowcą na podium. Czy myślisz, że możesz także zostać najmłodszym mistrzem świata w historii?

- Nie lubię mówić o sobie, spytajcie o to lepiej ekspertów F1.

- Czy to prawda, że po Europie latasz klasą ekonomiczną? Czy w samolocie możesz robić cokolwiek poza rozdawaniem autografów?

- Rzeczywiście, latam klasą ekonomiczną. Ale ludzie zazwyczaj mnie nie rozpoznają, więc mogę spokojnie skupiać się na zbliżającym się wyścigu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze