Robert Kubica już niedługo może zmienić barwy. Nie jest tajemnicą, że pozostaje w przyjacielskich stosunkach z szefem zespołu Haasa Guentherem Steinerem. O jego możliwym przejściu do amerykańskiego teamu w padoku plotkuje się od kilkunastu tygodni. Dotychczas jednak wielu traktowało doniesienia z przymrużeniem oka. Po poniedziałkowym komunikacie sytuacja powinna się zmienić. Haas rozstał się bowiem ze skutkiem natychmiastowym z głównym sponsorem - Rich Energy. W najbliższych tygodniach Steiner będzie więc szukał kierowcy, mogącego wnieść do ekipy nie tylko klasę na torze, lecz także ważne dla budżetu pieniądze, a w ten szablon doskonale wpisuje się Kubica, którego wspiera PKN Orlen.
"Haas F1 Team oraz Rich Energy porozumieli się wspólnie z Formułą 1, by zakończyć współpracę ze skutkiem natychmiastowym. Mimo tego, że firma mogła cieszyć się rozpoznawalnością swojej marki oraz znaczącą ekspozycją w trakcie współpracy z Haasem w 2019 roku, proces restrukturyzacji w Rich Energy wymaga nowej globalnej strategii. Haas F1 Team oraz Rich Energy zdecydowali się na zakończenie współpracy na najlepszych dla obu stron warunkach. Haas chciałby wyrazić podziękowania oraz najlepsze życzenia na przyszłość dla udziałowców Rich Energy" - napisano w poniedziałkowym komunikacie, po którym plotki o możliwym transferze Polaka przybrały na sile. Co ciekawe, Steiner ostatnio stwierdził, że zatrudnienie krakowianina jest możliwe i rozważa złożenie oferty. Robert Kubica musi jednak sam zdecydować czy dalej chce brać udział w wymagających wyścigach Grand Prix.
"Haas F1 Team oraz Rich Energy zdecydowali się na zakończenie współpracy na najlepszych dla obu stron warunkach" - napisano w poniedziałkowym komunikacie.
Mariaż Haasa i Rich Energy od dłuższego czasu był dość trudny. - Musimy zachowywać się racjonalnie i podejmować decyzje w oparciu o argumenty. Firma Rich Energy musi zdecydować, w którą stronę chce iść - mówił w lipcu "Motorsportowi" Steiner. Podkreślał także, że ostateczna decyzja zapadnie we wrześniu.