Koronawirus przybył do Europy z Chin i staje się coraz poważniejszym problemem. Największy kłopot na Starym Kontynencie mają z nim Włosi - w północnych regionach kraju położonego na Półwyspie Apenińskim zaczął panować spory strach przez zarażeniem się chorobą. Z tego powodu wszelkie imprezy masowe, między innymi koncerty czy właśnie wydarzenia sportowe, zostały odwołane czy postanowiono rozgrywać je przy pustych trybunach, jak na przykład niektóre mecze Serie A.
Z całą sytuacją muszą zmierzyć się także organizatorzy wyścigów w ramach serii DTM. Zaplanowane na początek drugiej połowy marca testy (16-19.03) miały się odbyć na położonym pod Mediolanem torze Monza. Z racji na zaistniałą sytuację nikt nie chce jednak ryzykować zdrowia i życia osób związanych z motosportem. Podjęto zatem decyzję, aby wydarzenie przenieść do Niemiec na tamtejszy tor Hockenheimring. I to właśnie tam będzie startował Robert Kubica.
Jednocześnie wyrażono zapewnienie, że seria DTM nie może się doczekać letniej wizyty na torze Monza. Z nadzieją, że do tego czasu sytuacja już się unormuje.
Z problemem koronawirusa już w poprzednich tygodniach musiała zmierzyć się Formuła 1. W królowej motosportów podjęto decyzję o odwołaniu zaplanowanego na 19 kwietnia Grand Prix Chin. Rozważano także zrezygnowanie ze startów w Wietnamie, ale ostatecznie F1 zawita do tego kraju po raz pierwszy w historii zgodnie z planem.