Robert Kubica w sezonie 2019 nie szczypał się raczej w język. Szczególnie w końcówce sezonu Polak dość mocno krytykował zespół Williamsa. Krakowianin zniecierpliwił się na tyle, że jeszcze trakcie ubiegłorocznej kampanii ogłosił odejście po ostatnim wyścigu cyklu Grand Prix Formuły 1. Ostatnie wydarzenia związane ze stajnią z Grove wydają się jednak zdecydowanie przebijać kłopoty sprzed kilku miesięcy. Wszystko zaczęło się od decyzji firmy ROKiT, która mocno zasilała budżet teamu. Sponsor tytularny wycofał się z dalszego wspierania brytyjskiej ekipy i w kasie powstała ogromna dziura. Eksperci nie mieli wątpliwości, że Williamsowi grozi upadek i więcej na torze może się nie pojawić.
Władze zespołu postanowiły w ostatniej chwili podjąć próbę ratowania sytuacji. Doszło do dramatycznych transakcji i walki z czasem. Wygląda na to, że przynajmniej na razie udało się przetrwać najgorsze. Według informacji przekazanych przez "Forbes" Brytyjczycy mają wystarczające fundusze, by wystartować nawet w przyszłym sezonie. - Te pieniądze zapewniły nam przetrwanie na 2019, 2020 i 2021 rok - powiedział anonimowy informator. Ale o jakich pieniądzach właściwie mowa?
Syn Alexa Zanardiego Niccolo nie opuszcza ojca. To zdjęcie wzrusza do łez
Otóż Williams otrzymał ponad 56 milionów dolarów z tytułu sprzedaży 75% udziałów firmie Williams Advanced Engineering. Kolejne 37,5 miliona dolarów przekazał w formie pożyczki Michael Latifi. Kanadyjski biznesmen to ojciec Nicholasa Latifiego, który w sezonie 2020 zastąpi Roberta Kubicę za kierownicą bolidu. Coraz częściej mówi się nawet, że bogacz przejmie w całości zespół Formuły 1, gwarantując stałe zatrudnienie swojemu dziecku.