O powrocie Roberta Kubicy do Formuły 1 mówi się już od dawna. Polak jest coraż bliżej najważniejszych kręgów swojego zawodu. Brał już udział w oficjalnych testach na węgierskim torze Hungaroring. Tam w bolidzie Renault wypadł świetnie i jeszcze zwiększył nasze nadzieje, że zobaczymy go kiedyś podczas Grand Prix F1. W miniony weekend odbywał się wyścig na torze Monza we Włoszech, a Kubica był gościem włoskiej telewizji, dla której komentował zmagania swoich kolegów. Wypadł świetnie. Mówił płynnie po włosku, opowiedział sporo ciekawostek i fachowo oceniał wydarzenia na torze. W polskich kibicach pojawił się cień strachu, że Kubica porzuci pomysł o powrocie do ścigania i zajmie się pracą ekspercką przy Formule 1. Polak jednak uspokoił wszystkich fanów. Był gościem stacji Eleven Sports i przekonywał, że myśli poważnie o powrocie do ścigania.
- Byłem na zawodach jako kibic - zapewniał kierowca. - Miałem okazję przywitać się z kolegami i fanami. Komentowałem dla włoskiej telewizji, ale to była tylko taka koleżeńska wizyta. Ja nadal jestem kierowcą i chcę nim być - twierdził były rajdowiec Renault.
Kubica ocenił w programie bieżący sezon Formuły 1. Chwalił zespół Ferrari i podzielił się też opinią na temat Sebastiana Vettela. Zauważył duży spokój Niemca, który stracił pozycję lidera. Co ciekawe, według Kubicy decydujący wpływ na końcowe rezultaty mają mieć postawy nie Lewisa Hamiltona i wspomnianego Vettela, ale Kimiego Raikkonena i Valtteriego Bottasa. O swoim powrocie do ścigania mówił dosyć tajemniczo.
- Czas pokaże. To nie jest łatwy okres. Dużo się dzieje, kierowcy walczą o pozycje w zespołach i zmiany ekip. Jeśli będę coś wiedział, to będą informacje. Pracuję nad pewnymi rozwiązaniami i mam nadzieję, że będą tego efekty - przyznał Polak.
Kubica rozchwytywany w Renault?