Niedługo miną cztery miesiące od strasznego wypadku Golloba na motocrossie, w wyniku którego doznał bardzo poważnych obrażeń. Przede wszystkim uszkodzeniu uległ rdzeń kręgowy, co skutkuje brakiem czucia od pasa w dół. Żużlowiec wprawdzie odzyskał już czucie głębokie (czyli ma świadomość, której nogi dotykają lekarze podczas badań), ale wciąż jest daleki od tego, by stanąć na nogi. Gollob ćwiczy po 7-8 godzin dziennie i nie odpuszcza walki o powrót do pełnej sprawności. Rehabilitanci pracują głównie nad rękami żużlowca, które trzeba wzmocnić (są niezbędne przy siadaniu na wózku bezwładnym ciałem). Cały czas jest poddawany zabiegom fizykoterapii, hydroterapii i kinezyterapii.
Tomasz Gollob na spacerze. Zdjęcia tylko u nas!
- U Tomka po staremu. Walczymy, ćwiczymy i cierpliwie czekamy na efekty! Psychicznie Tomek jest w dobrym stanie. Pod koniec sierpnia podejmiemy decyzję co dalej - mówi "Super Expressowi" Cezary Rybacki, lekarz i bliski przyjaciel legendy żużla.
Raz na kilka dni Gollob korzysta z letniej pogody i z pomocą rehabilitantów wybiera się na spacery. Są to krótkie przejażdżki wózkiem po terenie szpitala. Chodzi oczywiście o to, by żużlowiec złapał trochę świeżego powietrza i odrobinę się zrelaksował po wielogodzinnych ćwiczeniach. Rzecz jasna nawet podczas spacerów Gollob nie tryska dobrym humorem. Po pierwsze, jest świadomy stanu, w jakim się znajduje, a po drugie - jest już bardzo znużony pobytem w szpitalnych murach i - choć ma doskonałą opiekę oraz pojedynczą salę - wolałby być rehabilitowany w domu (jego posiadłość jest położona w miejscowości Niemcz pod Bydgoszczą).
Jak się dowiedzieliśmy, w domu Golloba trwają przygotowania do przyjęcia mistrza. Pokoje są przystosowywane do poruszania się po nich na wózku inwalidzkim, ma być też zakupiona specjalna winda. Choć jeszcze nic nie jest przesądzone, powrót Golloba do domu jest planowany na wrzesień. Wyczekują go sąsiedzi, którzy przygotowali już dla niego specjalne powitanie.