Cała sprawa dotyczy przyjęcia zakazanej ilości kroplówki. Zawodnik jednorazowo może przyjąć do 100 ml płynu. W organizmie Drabika wykryto powyżej pół litra. Taka ilość traktowana jest jako doping i jest zabroniona. Można w ten sposób wypłukać zakazane substancje z organizmu. Wniosek o wsteczne TUE (prawo do używania przez sportowca substancji zabronionej wyłączenie dla celów terapeutycznych) został odrzucony.
Żużlowiec tłumaczył, że przyjęcie zabronionej ilości kroplówki miało pomóc jego zdrowiu i postawić na nogi przed finałowym meczem PGE Ekstraligi. Teraz jednak zostaje mu odwołanie się od decyzji i oczekiwanie na postępowanie dyscyplinarne, a całą sprawą zajmie się komitet POLADA.
Mecenas żużlowca zwraca uwagę na to, że kroplówka została zaaplikowana jednorazowo i to na stadionie. Na tym opiera się linia obrony żużlowca. Jeśli komisja POLADA nadal będzie nieugięta (wyrok można złagodzić) Drabika może czekać nawet dwuletnia przerwa od startów.
Afera dopingowa Maksyma Drabika może się poważnie odbić na formie Betardu Sparty Wrocław. Żużlowiec miał być jednym z filarów drużyny. Obecny sezon miał być dla niego pierwszym w gronie seniorów.
Polecany artykuł: