Gollob ma 19 punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji Jasonem Crumpem (35 l.) i 20 nad Hampelem. Zdaniem "Małego" już dzisiaj Gollob będzie świętował zdobycie pierwszego w karierze tytułu mistrza świata.
- Jestem pełen podziwu dla Tomka - mówi "Super Expressowi" Hampel. - Jeździ w tym sezonie najrówniej, dlatego ma nad resztą sporą przewagę. Realnie patrząc jest poza zasięgiem, odjechał nam niemiłosiernie. Już po zawodach w Vojens, które wygrał, wszyscy zdali sobie sprawę, że w tym sezonie można walczyć tylko o srebrny medal. I ja chciałbym go zdobyć.
Rywala Hampel ma jednak bardzo wymagającego. To obrońca tytułu sprzed roku, Jason Crump. Australijczyk w Vojens wyprzedził Hampela i ma teraz nad nim punkt przewagi w klasyfikacji generalnej.
- To jest nic. A ja wolę gonić, niż uciekać, więc jestem w dobrej sytuacji. Tę stratę można odrobić w jednym biegu. Muszę to zrobić właśnie w Terenzano, a nie liczyć na ostatnie GP w Bydgoszczy - uważa Hampel.
Zdaniem Hampela dzięki sukcesom biało-czerwonych w Polsce rozpoczął się boom na żużel.
- Zainteresowanie jest ogromne. Ostatnio słyszałem, że bilety na bydgoskie Grand Prix rozeszły się jak ciepłe bułeczki, w kilkanaście minut. To niesamowite! - podkreśla.
Dzień po Grand Prix Włoch Hampela czeka kolejne wyzwanie - wraz z Unią Leszno będzie walczył o drużynowe mistrzostwo Polski. Jego zespół ma spory komfort, bo pierwsze spotkanie z Falubazem wygrał w Zielonej Górze 51:39.
- Niektórzy mówią, że już jesteśmy mistrzami. Ja, jako kapitan zespołu, przestrzegam przed tym. Wiemy, że mimo przewagi czeka nas bardzo ciężki mecz. A cieszyć będziemy się, gdy rzeczywiście zdobędziemy tytuł - zapowiada.