- Tyle razy przeze mnie w tym roku cierpieliśmy, że w tym momencie to się wyrównało. Cieszę się, bo naprawdę bardzo się staraliśmy. Było niesamowicie ciężko, każdy walczył o pozycje i nie zabrakło też ostrych sytuacji. Trzeba było naprawdę uważać, żeby nie wpakować się pod bandę. Niezbędna była szybka analiza tego, co dzieje się na torze. Cały mecz wszyscy pomagaliśmy sobie i rezultat mamy w postaci awansu. W ubiegłym tygodniu trenowałem na twardej nawierzchni, jaka jest w Tarnowie i udało się dopasować na pierwsze biegi w Toruniu. Dziękuję kierownictwu Unii Tarnów za możliwość trenowania - powiedział portalowi espeedway.pl Kołodziej.
Przeczytaj koniecznie: Ekstraliga. Unibax Toruń - Unia Leszno: Unia w finale! Ekstraliga stanęła na głowie
- Prawda jest taka, że Unia Leszno jest bardzo dobra. A jak ktoś jest dobry, to się go nie lubi i niestety taka jest mentalność. My nie możemy się poddawać, jesteśmy wojownikami i jedziemy dalej - dodał.