- Z pewnością wpływ na moją postawę ma miesiąc, który straciłem przez kontuzję - powiedział Kasprzak w wywiadzie dla Radia Zachód. - Nie jeżdżę tak pewnie jak przed upadkiem w Landshut (MŚ par - red.). W dwóch rundach przed wypadkiem zdobyłem 30 punktów, a po nim - tylko 15 w trzech turniejach. Znów zabrakło punktów do półfinału.
Przeczytaj: Dramat polskiego żużlowca trwa! Koniec marzeń o sukcesie?
- Cały czas pracuję. Przed nami sześć rund cyklu, walczę o tę ósemkę. Chcę się utrzymać w cyklu Grand Prix na przyszły rok. Nie składam broni. Uraz przeszkadza "Kasperowi", ale żużlowiec narzeka również na złe decyzje, które podejmował w Grand Prix Danii.
- Słabo jechałem i to wszystko. Na czwarty bieg zmieniłem zębatkę, to był błąd. Wcześniej wygrałem wyścig i trzeba była niczego przy motocyklu nie dotykać. Dużo muszę się jeszcze uczyć - samokrytycznie przyznał Kasprzak. Kolejne zawody Grand Prix 12 lipca w Cardiff.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail