W sobotę w Las Vegas Kownacki po raz drugi zmierzył się z Heleniusem. I niestety po raz drugi musiał uznać wyższość Fina. Już w 1. rundzie Helenius mocno go poturbował i potem z zimną krwią dokończył dzieła zniszczenia. Ostatecznie Kownacki został zdyskwalifikowany za ciosy poniżej pasa.
Kownacki przerwał milczenie po porażce z Heleniusem. Te słowa chwytają za serce!
- Sobotnia walka nie poszła tak, jak bym sobie tego życzył. Niskie ciosy nie były celowe, starałem się trafiać na korpus. Chciałem trzymać się blisko Heleniusa, ale ze złamaną kością oczodołu nic nie widziałem na lewe oko. Od drugiej rundy walczyłem tylko sercem. Dziękuję wszystkim za ciepłe komentarze. Czekam aż mały Teddy przyjdzie na ten świat, żeby oderwać moje myśli od walki - napisał Kownacki w mediach społecznościowych.
I mały Teddy w piątek przyszedł na świat! Kownacki zamieścił zdjęcie syna, żony i swoje na Instagramie. Na jego twarzy widać jeszcze ślady sobotniej walki w Las Vegas, ale takie piękne rodzinne chwile na pewno pozwolą mu choć na jakiś czas zapomnieć o wydarzeniach z ostatniego weekendu.
Wyciekły przerażające fakty o Adamie Kownackim. Aż ciarki przechodzą po plecach, fatalna diagnoza
To drugi syn Kownackiego i jego żony Justyny. Pierwszy, Kazimierz, przyszedł na świat pod koniec sierpnia 2019 roku. Kownacki przed rewanżem z Heleniusem zapewniał w rozmowie z "Super Expressem", że pokona Fina, a potem wsiądzie w samolot i zdąży na poród. Wygrać się nie udało, ale "Babyface" był w tym niezwykle ważnym dniu obok wybranki swojego serca. Całej rodzinie składamy najserdeczniejsze życzenia!