Nie wiadomo czy „Nordycki Koszmar", bo taki przydomek nosi rywal Kownackiego, będzie jeszcze długo śnił mu się po nocach Polakowi, natomiast Adam sam wie, że zawiódł. Nie wyklucza przy tym rewanżu, chociaż takiego zapisu nie było w kontrakcie. W każdym razie droga do tytułu w wadze ciężkiej mocno mu się wydłużyła. – Taki jest boks, najważniejsza zasada, by zawsze się bronić. Szczególnie w wadze ciężkiej. To dla mnie wielka lekcja. Wciąż jestem jednak piękny i młody, na pewno wrócę! – zapowiedział.
Na swoim instagramowym profilu pokazał smutną, nieco poobijaną twarz i napisał parę słów dla fanów: „Dziękuję wszystkim za wsparcie dziś wieczorem. Dziękuję za ciepłe wiadomości. Przepraszam, że was zawiodłem”.