Adam Kownacki był wielką nadzieją polskich fanów bosku na walkę mistrzowską. Jego rekord przed starciem z Heleniusem robił wrażenie, bo na 20 stoczonych walk 15 zakończył przed czasem, a pozostałych 5 wygrał na punkty. Nie było więc niczym dziwnym, że Polak jest faworytem starcia w Nowym Jorku. Walka zaczęła się po myśli biało-czerwonych fanów.
Baby Face ruszył do przodu, zadawał mnóstwo ciosów i od razu zyskał przewagę. Helenius przyjął sporo mocnych uderzeń i niekiedy wydawało się, że nogi zaczynają się pod nim uginać. Reprezentant Finlandii przetrwał jednak nawałnice ciosów Polaka i w czwartej rundzie ruszył do ataku. Jak się okazało, była to ostatnia runda w całej walce.
Kownacki najpierw uklęknął po serii prawych sierpowych, ale sędzia myślał, że Polak poślizgnął się i nie zaczął go liczyć. Ale już wtedy był zamroczony, co Helenius wykorzystał znakomicie. Po chwili po prawym prostym Kownacki runął na deski, ale zdołał się podnieść. Rywal dopadł do niego błyskawicznie i spuścił na niego lawinę ciosów, które dochodziły do szczęki Polaka. Sędzia po długiej serii Heleniusa był zmuszony przerwać walkę i Kownacki poniósł pierwszą porażkę w karierze.