Pierwszą walkę po nieudanej próbie odebrania Witalijowi Kliczce tytułu mistrza świata federacji WBC Adamek stoczył dwa tygodnie temu w Nowym Jorku. Pojedynek z Nagym Aguilerą, wygrany na punkty po 10 rundach, 30-letni Chambers oglądał na własne oczy z jednego z pierwszych rzędów Aviator Sports Complex.
- W walce z Aguilerą Adamek wyglądał całkiem dobrze. Pokazał szybkość, kondycję, przez całą walkę dobrze się ruszał. Przydało mu się też bogate doświadczenie. Mimo wszystko zauważyłem kilka elementów, w których będę mógł go zaskoczyć 16 czerwca – zaznacza Chambers, podobnie jak Adamek były pretendent do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej. Dwa lata temu „Szybki” Eddie nie dał rady Władimirowi Kliczce.
Pięściarz z Pensylwanii nie zamierza płakać nad straconymi szansami, a w przyszłość spogląda z optymizmem. Nadal czuje się młody i jest głodny wyzwań.
- 29 marca skończyłem 30 lat, ale to wciąż niedużo. Żaden z dotychczasowych rywali nie sponiewierał mnie wyjątkowo mocno. Czuję się teraz lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Zdarzało mi się łapać kontuzje, ale do tej walki będę przygotowany na sto procent. Ekscytuję się na myśl o tym pojedynku. Wielu ludzi jest bardzo zaskoczonych, że po tak długiej przerwie stanę do walki z Adamkiem, byłym mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych. Chcę udowodnić wszystkim, że zasługuję na bycie wymienianym jednym tchem z najlepszymi. Aby potwierdzać klasę, pięściarz musi walczyć z najsilniejszymi możliwymi rywalami – podkreśla Chambers.
Adamek - Chambers. "Ekscytuję się na myśl o tym pojedynku"
10 tygodni dzieli nas od dziewiątego już występu Tomasza Adamka w wadze ciężkiej. 16 czerwca w Newark nasz zawodnik skrzyżuje rękawice z Eddie'em Chambersem. Amerykanina z pewnością należy zaliczyć do jednego z najlepszych, z jakimi „Góral” mierzył się w królewskiej kategorii.