W ostatnich pięciu pojedynkach Sosnowski trzykrotnie przegrywał. Po raz ostatni - w maju 2014 r. z Marcinem Rekowskim. Ale jeszcze raz wraca. - Bokserzy są trochę masochistami, ja też. Kiedy jest za spokojnie i nie dostaję od czasu do czasu po głowie, to czuję, że czegoś mi brakuje - śmieje się.
O powrocie "Dragon" myślał od wielu tygodni, ale nie było okazji. - Teraz dostałem satysfakcjonującą propozycję i chcę zobaczyć, czy jest sens nadal bawić się w zawodowstwo, czy lepiej już na dobre zająć czymś innym - dodaje.
Polsat Boxing Night: Słodkie placki dają siłę Tomaszowi Adamkowi
Csomor walczył z Robertem Heleniusem i Dereckiem Chisorą (z oboma przegrał). - Nie jest to rywal z najwyższej półki, ale jest twardy i zdaje sobie sprawę, że ja miałem dłuższą przerwę, więc na pewno będzie chciał utrzeć mi nosa. Ale jestem gotowy. Ciężko trenowałem. To nie jest tak, że nagle wstałem z fotela, aby walczyć. Brakuje mi trochę ringowego obycia i wyczucia dystansu, więc mogę być lekko sztywny na samym początku, ale mam nadzieję, że szybko się rozkręcę. Zresztą na pewno pomoże mi adrenalina, którą poczuję przed wyjściem do walki - zapewnia Sosnowski.
Na gali w Żyrardowie zobaczymy jeszcze kilka ciekawie zapowiadających się pojedynków, m.in. między Andrzejem Sołdrą i Tomaszem Gargulą. Zaboksują także Przemysław Runowski, Jordan Kuliński, Artur Nawrocki, Tomasz Piątek i Daniel Bociański. Bilety na galę na www.eventim.pl.