Artur Szpilka: Chcę zajrzeć rekinowi w oczy WIDEO

2012-01-16 10:00

W kwietniu wyszedł z więzienia po 18 miesiącach odsiadki za pobicie. Niemal natychmiast został jedną z największych gwiazd polskiego sportu. Artur Szpilka (23 l.) właśnie rozpoczął zgrupowanie w Zakopanem. Przed wyjazdem zdradził "Super Expressowi", o czym marzy.

"Super Express": - Jakie są twoje cele sportowe na ten rok i kolejne lata kariery?

Artur Szpilka: - Chciałbym zdobyć jako pierwszy Polak mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. Do tego dążę, to mój jedyny cel. W tym roku chcę się znaleźć w pierwszej piętnastce rankingu WBC. A potem to już tylko najlepsi rywale i walka o pas...

- Czy jest bokser, na którym się wzorujesz?

- Imponuje mi Roy Jones junior. W swoich najlepszych latach robił z rywalami, co chciał. Do tej pory nikt nie pobił jego rekordu ciosów w serii. Podoba mi się to, że ośmieszał rywali. Ale ja mam swój styl i sam jestem swoim idolem.

- Jak wspominasz pobyt w więzieniu?

- Było fajnie, chociaż był to czas stracony. Spędziłem go miło, z kolegami. Nauczyłem się jednak paru rzeczy, wyciągnąłem wnioski. W więzieniu dużo zależy od podejścia. Niektórzy od razu przychodzą załamani, inni - tak jak ja - potrafią się cieszyć z małych rzeczy. Najbardziej żałuję startów. Miałem dwa lata przerwy w boksowaniu, gdyby nie to, byłbym dzisiaj na innym etapie kariery.

- Jakie wnioski wyciągnąłeś?

- Liczą się boks, kobieta, przyjaciele, rodzina. W grę nie wchodzą takie głupoty, jak chodzenie na dyskoteki czy bicie się na ulicy.

 

- Jak wyglądał twój dzień za kratami?

- Pobudka, śniadanie, potem czytałem książki albo grałem w szachy z kolegami, dopóki nie włączyli "fazy", czyli prądu. Później obiad, dwugodzinny trening i oglądanie seriali - "Pierwsza miłość" i takie tam. Do dziś oglądam. Trenowałem walkę z cieniem, biegałem, robiłem pompki i ćwiczyłem na drążku.

- Za kraty trafiłeś za udział w ustawce kibiców. Jak wspominasz chuligańskie czasy?

- Wyszumiałem się wtedy. Na ulicy ukształtował się mój charakter, tam stałem się wojownikiem. To mi teraz pomaga w ringu.

- A mecze oglądałeś?

Nie, bo nie lubię piłki nożnej. Ale pamiętam drużynę z Frankowskim i Żurawskim, kiedy Wisła była mistrzem z prawdziwego zdarzenia i wygrywała po 5:0. To były piękne czasy. Teraz na mecze chodzę rzadko, głównie, by porozmawiać z kolegami.

- O czym marzysz poza ringiem?

- Chciałbym się ustatkować, zawsze mieć przy sobie przyjaciół, zamieszkać w domu z ogrodem gdzieś nad morzem, mieć dwa psy - pitbule albo bulteriery. A potem dziecko. Mam też w planach wyjazd do Australii, żeby popływać z... rekinami żarłaczami ludojadami. Fascynują mnie te zwierzęta, są królami swojego terytorium. Oglądam o nich wszystkie programy. W Australii można zanurkować w specjalnej klatce. Do wody wpuszcza się krew, a wtedy wokół klatki zaczynają krążyć żarłacze. Chcę zajrzeć w oczy takiej bestii, podobno są ciemne i nic w nich nie widać...

Ludojad

Żarłacz ludojad ma długość: 6 metrów, wagę: 2,5 tony. Niebezpieczny dla ludzi - z roku na rok rośnie liczba jego ataków na terenach kąpielisk, głównie w Australii, Nowej Zelandii i USA

Artur Szpilka

Wzrost: 193 cm, waga: 107 kg. Niebezpieczny dla ludzi - prawie wszystkie walki wygrywa przez nokaut, wcześniej był kibolem Wisły Kraków, brał udział w ustawkach

Najnowsze