- Bądźmy ambasadorami tego sportu i zróbmy oficjalne testy krwi przed walką. Pokażmy wszystkim, że jesteśmy prawdziwymi mistrzami i że nie stosujemy niedozwolonych środków. Mistrzu, robimy to? - zapytał Szpilka podczas telekonferencji promującej walkę.
Odpowiedź Wildera była natychmiastowa: - Jestem jednym z tych, którzy mają testy przez cały rok, więc dlaczego nie? Nie mam żadnego problemu z twoją propozycją. Nigdy w życiu nie oszukiwałem więc zgadzam się z tobą, testy muszą być – powiedział Deontay.
Zobacz: Artur Szpilka wulgarnie o walce z Deontayem Wilderem: Będę się z nim nap...!
Obaj pięściarze emanują pewnością siebie przed walką. - Jestem pięściarzem kompletnym, mam wszystko: dobry cios, mocne nogi i pewność siebie. Stracisz tytuł – odgraża się „Szpila”, a Wilder nie pozostaje mu dłużny: - Nie podniecaj się tak tą walką, żeby ta szansa ciebie nie przerosła. Chcesz mi nakopać do tyłka, ale to się po prostu nie zdarzy. Nie 16 stycznia, nie ma takiej możliwości – twierdzi Wilder.