16 stycznia Artur Szpilka może spełnić swoje marzenie. Właśnie tego dnia "Szpila" stanie w ringu do walki z Deontayem Wilderem o pas mistrza świata wagi ciężkiej. Polski bokser bardzo mocno wierzy w to, że zejdzie z ringu jako zwycięzca tego pojedynku.
- Wewnętrznie mam takie poczucie, że właśnie się zmienia waga ciężka, przegrał Kliczko, teraz ja rozwalę Wildera, pierwszy mistrz świata wagi ciężkiej z Polski, masakra! Wierzę w taki scenariusz, że wszystko się właśnie tak układa. Jak się dowiedziałem, że walka jest dograna, od razu poleciałem biegać - 5 mil w 37 minut! Jest petarda! - powiedział Artur Szpilka w rozmowie z rinpolska.pl
Zobacz: Artur Szpilka już w styczniu powalczy o mistrzostwo świata! Szansa Polaka [GALERIA]
26-letni bokser mieszkający od marca w Stanach Zjednoczonych zapewnia, że nie przestarszy się swojego czarnoskórego przeciwnika.
- Na pewno się nie wystraszę Wildera. Ja tam wyjadę nap... się. Wchodzę do półdystansu i biję. Nie będę czekał, bo on ma naprawdę mocną prawą rękę. Mogę przegrać przez nokaut, ale będę się bił do końca - mówi "Szpila" i dodaje:
- Znacie mnie, wyjdę i dam z siebie wszystko. Idę po wygraną, ale nawet jeśli przegram, to zrobię wszystko dla zwycięstwa. Na pewno nie będę starał się walczyć z Wilderem o przetrwanie, wchodzę do ringu, żeby go pokonać. Wiecie, że nie pękam na robocie i zaryzykuję, bo taka szansa może się szybko nie powtórzyć.
Czytaj: Andrzej Kostyra: Szpilka podejmuje ryzyko, ale zysk może być wielki [WIDEO]
Artur Szpilka w dotychczasowej karierze stoczył 21 walk. Dwadzieścia z nich zakończyło się zwycięstwem Polaka, z czego piętnaście przed czasem. Jedyna porażka przytrafiła się w styczniu 2014, kiedy to w Madison Square Garden w Nowym Jorku przegrał z Bryantem Jenningsem w 10. rundzie przez techniczny nokaut.