>>>WYKUP DOSTĘP PPV DO GALI GROMDA 17<<<
Przed rokiem po dramatycznej batalii górą był Kubiszyn, który rozprawił się z Domalikiem w piątej, nielimitowanej czasowo rundzie. "Don Diego" w ten sposób został pierwszym, historycznym mistrzem Gromdy. "Balboa" już chwilę po przegranej mówił, że zrobi wszystko, by doprowadzić do rewanżu. Dopiął swego po dwunastu miesiącach.
Don Diego Kubiszyn - Balboa Domalik 2 na Gromda 17
- Jedyne, co mnie interesuje, to wygrana. Nic innego nie wchodzi w grę. Jestem przygotowany na ciężką i długą walkę. Już w 2023 roku pokazałem, że można go trafić, posłałem go przecież na deski w 2. rundzie. Szkoda, że wtedy nie dokończyłem roboty. Wiem, że teraz w takiej sytuacji nie pozwolę Mateuszowi na kontynuowanie walki. To będzie koniec i mój sukces - zaznaczył Domalik.
"Balboa" nie ukrywa, że po pierwszej w karierze porażce w Gromdzie dokonał pewnych korekt w przygotowaniach.
Balboa o walce z Kubiszynem: Tym razem to ja wygram i wrócę na szczyt
- Poprawiliśmy z moim teamem sporo w kwestii taktyki, jak i przygotowania motorycznego. Na pewno dużo się u mnie zmieniło od poprzedniej walki - chodzi o nastawienie w głowie, wracający ogień i chęć wygrywania. Pewnie, że wcześniej też to wszystko było, ale jednak nie w takim stopniu. Tamto niepowodzenie sprawiło, że nie chcę wracać do punktu, w którym byłem po porażce. Tym razem to ja wygram i wrócę na szczyt - dodał "Balboa", który oczami wyobraźni widzi się po raz trzeci z Kubiszynem w małym ringu Gromdy. - Mateusz dał mi rewanż, więc jeśli ja teraz wygram, to nie będzie innego wyjścia, jak dopełnić trylogię w historii naszej rywalizacji - zakończył.