Starcie Kubiszyna z Domalikiem zapowiadało się ekscytująco i między linami rzeczywiście emocji nie zabrakło. Pojedynek był niezwykle wyrównany, obaj panowie zapoznali się z deskami, ale ostatecznie to "Don Diego" cieszył się z wygranej. "Balboa" był mocno rozbity i jego trener w dogrywkowej rundzie rzucił ręcznik. Szkoleniowiec chciał podopiecznemu oszczędzić zdrowia, ale Domalik i tak nabawił się poważnej kontuzji. Tuż po walce powiedział nam, że złamał rękę, ale po szczegółowych badaniach okazało się, że jest jeszcze gorzej.
Poważna kontuzja Bartłomieja "Balboy" Domalika po walce na GROMDZIE
- Z ręką jest bardzo źle. Zwichnięty, wykręcony kciuk i zerwane więzadło. We wtorek czeka mnie operacja. Już lepiej byłoby, gdyby ręka była złamana, bo teraz znacznie dłużej będę wracał do pełnej sprawności. Będę miał druty w ręce przez sześć tygodni i dopiero później rehabilitacja. Chciałbym zawalczyć w grudniu, ale najbliższe dwa miesiące na pewno nie będę mógł boksować - zdradził nam Domalik.
