- Sport w mojej rodzinie był obecny od zawsze - mówi nam Sidorenko. Jej tata - Nikołaj - był ukraińskim mistrzem spadochronowym. Ona jednak postawiła na sporty walki. Zaczęła w wieku 12 lat od karate.
- Na pierwszy trening poszłam w tajemnicy przed rodzicami, popatrzeć, ale bardzo mi się spodobało - wspomina Szasza. Po dwóch latach zmieniła dyscyplinę na kick-boxing, ukoronowaniem tego etapu było wywalczenie Pucharu Świata. Potem była 7-krotną bokserską mistrzynią Ukrainy, występowała na pięściarskich mistrzostwach Europy i świata, a w 2013 r. wygrała turniej Feliksa Stamma w kategorii 60 kg.
Jamie Foxx zagra Mike'a Tysona! A kto Andrzeja Gołotę?
- Potem wyjechałam do Kazachstanu, gdzie poznałam męża Polaka. Dlatego z Polską wiążę najbliższą sportową przyszłość - mówi Sidorenko, która zawodowy debiut zaliczy 18 kwietnia na gali grupy Babilon Promotions w Legionowie. Zmierzy się z Bojaną Libiszewską (0-4). I mimo niezwykłej urody nie myśli o zmianie profesji. - Wolę wylewać pot na sali treningowej, niż pozować przed aparatem - uśmiecha się śliczna Sasza.
Bilety na galę w Legionowie, gdzie zobaczymy też m.in. pojedynki Pawła Głażewskiego z Maciejem Miszkiniem i Kamila Szeremety z Rafałem Jackiewiczem, do kupienia na eBilet.pl.