"Super Expres" przyuważył "Tygrysa" i Moorera w jednej z restauracji tuż przy sopockim molo. Okazało się, że to już druga w krótkim czasie wizyta eksczempiona w Polsce. - Mamy wspólnych znajomych i to oni zaaranżowali to spotkanie. Na początku myślałem, że sobie żartują, a gdy zobaczyłem Moorera, nie mogłem uwierzyć - mówi nam "Tygrys".
Andrzej Fonfara: Wypłata życia za walkę z Chavezem [WYWIAD]
Moorer był mistrzem świata wagi ciężkiej WBA i IBF po sensacyjnym zwycięstwie nad Evanderem Holyfieldem w 1994 roku. Rządził krótko, bo jeszcze w tym samym roku zdetronizował go George Foreman. To on wyszedł z inicjatywą i zaproponował Michalczewskiemu biznes. - Przekonywał, że możemy w Polsce produkować odżywki i suplementy diety, które on będzie sprzedawał w USA. To było dopiero pierwsze spotkanie i do realizacji jest jeszcze daleko, ale to ciekawy projekt i przedyskutuję go z moimi adwokatami - tłumaczy nam Michalczewski.
Oprócz rozmów o przyszłym interesie nie mogło zabraknąć ringowych wspomnień. - Michael to naprawdę sympatyczny gość. Opowiedziałem mu, że komentowałem dla niemieckiej telewizji jego walkę z George'em Foremanem. On zaś był pod wrażeniem moich walk. Bardzo się polubiliśmy - powiedział "Tygrys", który podczas spotkania zajadał się rybą i popijał białym winem. Amerykanin pozostał wierny tradycjom zza oceanu i zamówił... pizzę.
Moorer i Michalczewski osiągali wielkie sukcesy w boksie. Jeśli powtórzą to w biznesie, może wyjść z tego naprawdę mistrzowski interes.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail