Dawid kontra Goliat

2009-11-06 3:45

Od dawna nie było w boksie pojedynku, który poprzedzałoby tyle kontrowersji. "Będę go lał tak długo aż padnie", "To najbrzydszy człowiek jakiego spotkałem", "Jako pierwszy znokautuję Bestię" - odgrażał się David Haye (29 l.) przed wojną z Nikołajewem Wałujewem (36 l.). Stawką będzie mistrzostwo świata wagi ciężkiej WBA.

Wałujew, o którym nakręcono autobiograficzny film "Kamienny Łeb", nosi ringowy przydomek Bestia ze Wschodu. Anglik Haye (22-1) nazwał się Żniwiarzem, ale równie dobrze mógłby być Prowokatorem, bo prowokował Rosjanina bez umiaru. Urządził nawet przedstawienie, podczas którego potężnym ciosem urwał głowę manekinowi przedstawiającemu Walujewa.

Walujew przyjmował wszystkie obelgi ze stoickim spokojem. - Jestem wzorem dla rosyjskiej młodzieży, muszę się godnie zachowywać. Niech on sobie gada ile chce. W ringu gadają pięści, moje przemówią - zapowiedział.

Wałujew ma 213 cm wzrostu, waży 140 kilo, zasięg rąk ma jak Godzilla (2 metry 16 cm), jego pięść ma obwód 36 cm (!), nosi buty numer 18, czyli rozmiar mniej od kajaka. "On jest tak straszny, że gdy zobaczył go niedźwiedź, na którego polował na Syberii, to uciekł ze strachu" - szydził Haye.

"Bestia ze Wschodu" chce jutro wziąć na nim zemstę na ringu w Norymberdze.

Najnowsze