Według współpromotora gali w Łodzi (na której starcie Kosteckiego z Jonesem miało być głównym wydarzeniem) to dobrze, że sprawa trafiła do sądu w stolicy. - W Warszawie możemy spodziewać się rzetelnej oceny sytuacji. Tutaj sąd podejdzie do sprawy bez emocji, a o to trudno było w Rzeszowie, gdzie zapadł wyrok skazujący Kosteckiego. Liczymy, że sąd przychyli się do naszej prośby i Dawid dostanie przepustkę na 5 dni na załatwienie spraw prywatnych - nie ukrywa w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Werner.
Wspólnik Wernera, znany adwokat Andrzej Wasilewski podkreśla, że decyzja, którą musi podjąć sąd, nie będzie łatwa. - Mam jednak nadzieję, że sąd przychyli się do naszego wniosku, weźmie pod uwagę specyfikę zawodu profesjonalnych bokserów, którzy często walczą tylko raz w roku. Tak jak Kostecki. Walczymy o to, co gwarantują nam przepisy prawne - podsumowuje Wasilewski.
Jak udało się nam dowiedzieć, siedzący od ponad tygodnia za kratkami Kostecki jest w dobrej formie, zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Wczoraj odwiedziła go w areszcie żona.
Przypomnijmy, że Kostecki został skazany na 2,5 roku więzienia za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która czerpała korzyści z prostytucji. Gdyby nie dostał przepustki, w walce z Jonesem juniorem na łódzkiej gali, zastąpi go Paweł Głażewski (30 l.).