Ewa Piątkowska znakomicie czuje się nie tylko w ringu, ale też w towarzystwie znanych postaci, m.in. związanych z polityką. Kilka dni temu polska pięściarka pochwaliła się w sieci zdjęciem z Bartłomiejem Misiewiczem, byłym rzecznikiem Ministerstwa Obrony Narodowej oraz doradcą Antoniego Macierewicza. Jego osoba nie cieszy się dużą sympatią w społeczeństwie, co można było jasno stwierdzić w komentarzach, jakie pojawiły się pod fotografią podpisaną "piękni, młodzi, bogaci".
"Jeśli to sparingpartner do obicia mordy, to ok. Jak nie, to wstyd i kompromitacja!", "A tak cię lubiłem. Zdjęcie z takim jegomościem i to jeszcze piszesz jaki on święty...", "Dziękuję za dotychczasowe posty. Po tym wpisie rezygnuję z dalszych", "Z tym obszczymurem? Faktycznie, jest co do pokazywania", "Lansować się z tym typem to mega przypał. Pogratulować rozumu..." - to tylko niektóre z wpisów internautów, jakie pojawiły się pod zdjęciem. Jak widać Misiewicz nie cieszy się dużą renomą.
Sama Piątkowska co i rusz starała się go jednak bronić. Gdy jeden z fanów zapytał, czy to ten pan, który rozdawał stanowiska podczas jednej z imprez, pięściarka zaprotestowała i najpierw napisała, by nie wierzyć mediom, a gdy ktoś inny przypomniał, że na zachowanie Misiewicza są świadkowie, dodała, że to tylko ich wersja. Najwyraźniej mocno zaprzyjaźniła się z byłym doradcą szefa MON. Niestety musi się pogodzić z tym, że w efekcie może teraz stracić wielu kibiców.
Zobacz: Jasnowidz wspiera Andrzeja Gołotę i Marcina Najmana. Treningi nad morzem
Przeczytaj: Duże wyzwanie przed Maciejem Sulęckim. Poznał rywala na gali w Newark
Spraawdź: Aleksandra Sasza Sidorenko: Odłożyłam słodycze żeby zdobyć pas