Chisora zachował się skandalicznie poza ringiem, ale w ringu spisał się fantastycznie. Stoczył świetną walkę. Przegrał na punkty, ale od wielu lat nikt nie sprawił Witalijowi Kliczce takich kłopotów (do celu doszło 211 ciosów Kliczki i 163 Chisory).
Jednak okazało się, że to był dopiero wstęp do kolejnego skandalu - na konferencji prasowej po walce. Pojawił się na niej David Haye (32 l.) i zaczął wyzywać Chisorę oraz obóz Kliczki, że nie chcą z nim walczyć. - Ty już dostałeś swoją szansę. Chisora chociaż pokazał serce do walki, a ty pokazałeś tylko paluszek u nogi - kpił Bernd Boente, menedżer Kliczków. - Jak tam twój paluszek, David?! - wypalił Chisora.
- Jesteś urodzonym przegranym, przegrałeś trzy ostanie walki - krzyczał Haye. - Powiedz mi to w twarz, idę do ciebie - stwierdził Chisora i z mikrofonem udał się w kierunku Haye'a.
Przeczytaj koniecznie: Górnik - Legia, wynik 2:0. Nakoulma ośmieszył Legię
Po chwili obaj angielscy "dżentelmeni" tłukli się na środku sali. W ruch poszły butelki i statyw od kamery, którym Haye przypadkowo przywalił... swojemu trenerowi Adamowi Boothowi. Kiedy wreszcie ich rozdzielono, Chisora był w furii. - Uderzył mnie szklanką! Przysięgam na Boga, że go zastrzelę! Albo spalę - krzyczał.
Bracia Kliczkowie patrzyli na to zażenowani. - Robią fatalną reklamę boksowi - stwierdził Witalij, który w sobotę odniósł 44. zwycięstwo w karierze. - Te słowa o strzelaniu to chyba już sprawa kryminalna - dodał Władymir.
I rzeczywiście, w niedzielę rano monachijska policja na lotnisku aresztowała Derecka Chisorę i jego trenera. Poszukiwany jest także David Haye. On też powinien znaleźć się za kratkami.