Wobec Włodarczyka toczyło się postępowanie za czyny z art. 180a k.k. i art. 244 k.k., czyli prowadzenie pojazdu mechanicznego bez odpowiednich uprawnień mimo sądowego zakazu. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do pięciu lat.
Mistrzostwa ruszają dziś, ale pierwszy medal już mamy! Jak to możliwe?
Włodarczyk osobiście nie stawił się na rozprawie - nie złożył wniosku o doprowadzenie. Na sali jako świadkowie pojawili się za to policjanci. Włodarczyk wyjaśnił w postępowaniu, że nie pamięta, by jechał tym konkretnym samochodem, o którym mowa była w postępowaniu.
"Diablo" jechał sam, przekraczając dozwoloną prędkość o 40 km/h. Do kontroli został zatrzymany w Szczytnie. Zachowywał się spokojnie. Sąd odroczył sprawę i ustanowił datę kolejnej rozprawy na 20 maja. Włodarczyk będzie odpowiadał z wolnej stopy. Na wolność wyjdzie 19 kwietnia.
Sędzia wystąpił również z wnioskiem do oddziału penitencjarnego na Służewcu o wydanie opinii o osadzonym. Przeprowadzony ma być także wywiad środowiskowy.
Wach pomści Głowackiego? "Na mojej szczęce połamie sobie łokieć"