Krzysztof Głowacki ocalił karpiowi GŁÓWKĘ [ZDJĘCIA]

2017-12-23 6:00

W ringu jest groźny jak bestia, a na co dzień to facet o gołębim sercu. W domu byłego mistrza świata WBO Krzysztofa Głowackiego (31 l., 28-1, 18 k.o.) przed wigilią nie mogło zabraknąć tradycyjnego karpia, jednak ryba "Główki" nie wylądowała na talerzu, a w. stawie.

- Nie skrzywdziłbym nawet muchy, a co dopiero takiego ładnego karpia - mówi nam pięściarz pochodzący z Wałcza, dumnie pokazując dorodną rybę. - To prawdziwy szczęściarz. Normalnie zostałby usmażony na patelni, ale trafił na mnie i ujdzie z życiem - uśmiecha się "Główka", który wraz z narzeczoną Anią wypuścił karpia do pobliskiego stawu.

Tegoroczne święta dla "Główki" będą wyjątkowo krótkie. Wigilię spędzi w gronie najbliższej rodziny, ale już w pierwszy dzień świąt będzie trenował, a w drugi - rozpocznie sparingi, bo ma wrócić do ringu 27 stycznia w Rydze na gali World Boxing Super Series.

Mówi się, że jego rywalem ma być Niemiec Noel Gevor (27 l., 23-1, 10 k.o.), który w maju przegrał z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem. - Muszę trzymać dietę, dlatego to będą lekkie, dietetyczne dania. O alkoholu oczywiście nie ma mowy - uśmiecha się "Główka", a o jego linię doskonale zadba narzeczona, która na co dzień pracuje jako trener personalny w jednym z warszawskich klubów fitness.

Zobacz również: Najlepsze bokserskie nokauty 2017 roku [WIDEO]

Najnowsze