"Super Express": - Między Tobą a McCorkle'em wytworzyła się przed tą walką ostra atmosfera.
Mariusz Pudzianowski: - Jest ostro, bo to walka o być albo nie być, gra o wszystko.
- Czujesz, że to dla ciebie być albo nie być? Bo szefowie KSW po pierwszej walce nie byli zadowoleni.
- Ja też nie byłem. Z Jamesem Thompsonem przegrałem przez kondycję, tak samo z Timem Silvią. Tu przegrałem, bo popełniłem błąd i nie ma żadnego wytłumaczenia. Teraz nie widzę innej opcji jak zwycięstwo. Jeśli on chce wygrać, to musi mnie zamęczyć w ringu, aż padnę.
- Trenowałeś obronę w parterze? Bo tam właśnie skończyła się pierwsza walka.
- Tak, bo gdy walka zejdzie do tej płaszczyzny, nie mogę pozwolić sobie na błąd, na zostawienie ręki tak jak ostatnio. Jeśli on założy mi dźwignię, to będzie musiał połamać mi ręce, bo ja się nie poddam.
- McCorkle się śmiał, że przed walką byłeś agresywny jak dziecko, któremu ukradziono rower.
- Teraz będę miał chłodną głowę. Jeśli on zechce zaatakować, odbije się ode mnie jak od ściany.
- Na trailerze gali mówisz o tym, że będziesz go nacinał i posypywał solą...
- Tak, będę go nacinał i posypywał solą. Solą będzie ból, który będzie po nich odczuwał.