Różalski przed laty z powodzeniem walczył w formułach K1 i muay thai. Dlatego jego wymarzony scenariusz na pojedynek z Pudzianowskim to ostra wymiana ciosów w stójce.
- Wiem, jak mocno biję i jakie obrażenia na ciele rywala potrafię spowodować. Dlatego myślę, że Mariusz nie podejmie ze mną walki w stójce. Jeżeli jednak zdecyduje się to zrobić, to jestem przekonany, że nie będzie pełnego dystansu. Wtedy po zamknięciu klatki będziemy się łoić, aż któryś padnie - mówi "Różal".
Przeczytaj: KSW 35: Mariusz Pudzianowski: Ostatni raz ważyłem tak mało, jak miałem 18 lat! [WYWIAD]
Wojownik z Płocka to barwna postać, w przenośni i dosłownie. Wielką pasją znanego z efektownych tatuaży na całym ciele sportowca są psy i konie. Bardzo angażuje się w akcje pomocy bezdomnym i skrzywdzonym przez ludzi zwierzętom. W klatce zamienia się jednak w bestię.
- Kocham się bić - podkreśla "Różal", który dwie ostatnie walki na KSW przegrał. - Dlatego dla mnie pojedynek z Pudzianowskim to jest na sto procent walka o być albo nie być w KSW. Nie chciałem jej, ale dostałem propozycję nie do odrzucenia. Gdybym jej nie przyjął, czułbym się, jakby nie starczyło mi odwagi.