Legia pokonała Imperium 14:4, ale liderem po pierwszej kolejce została ekipa KKB Rushh Kielce, która rozbiła Golden Team Nowy Sącz 16:2. Zwycięstwa na swoim koncie zapisały też drużyny Boxing Team Toruń (10:8 z Concordią Knurów) oraz CKB Potężnie Ciechocinek (10:8 z RKB Wisłok 1995 Rzeszów).
W Warszawie na inauguracyjnym meczu pojawiło się wiele gwiazd, a wśród nich legendy stołecznego klubu. W tym gronie był m.in. Kosedowski, znany nie tylko ze świetnych osiągnięć między linami, ale także roli Siwego Cwaniaka z filmu "Chłopaki nie płaczą".
Kosedowski to brązowy medalista igrzysk olimpijskich (Moskwa 1980) oraz wicemistrz Europy (Tampere 1981). W barwach Legii występował w latach 1979–1989, zdobywając w tym czasie cztery tytuły indywidualnego mistrza Polski.
Krzysztof Kosedowski, brązowy medalista olimpijski w boksie: Jeśli nie wykorzystamy takiej szansy, to wyjdziemy na oszołomów i baranów
- Emocje mnie poniosły, łezka zakręciła się w oczach. Ja i moi koledzy, ale też kibice polskiego boksu, czekaliśmy na to 22 lata. Moich sukcesów nie byłoby bez ligi i uważam, że powrót tych rozgrywek to ogromny krok do tego, byśmy doczekali się kolejnych medali olimpijskich. Ta liga jest zbawieniem, butlą tlenu dla naszego boksu, tak samą zresztą jak ogromną butlę tlenu dała nam Julia Szeremeta, zdobywając srebro w Paryżu. Mamy dużo zdolnej młodzieży, mamy fajnych chłopaków i fajne dziewczyny i wierzę głęboko w to, że wszyscy to wykorzystamy i przywieziemy kolejne medale już z igrzysk w Los Angeles. Powiem nieładnie, ale jeśli nie wykorzystamy takiej szansy, to wyjdziemy na oszołomów i baranów - powiedział nam Kosedowski.