Dla Janika - głównej gwiazdy wieczoru - był to pierwszy występ od czasu puntkowej porażki w pojedynku o tytuł mistrza świata IBO. Łukasz liczył na nokaut, ale twardy przeciwnik nie miał ochoty się przewrócić. Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 97:94, 98:93 i 98:92 - wszyscy zgodnie dla Polaka.
Zwycięski Janik wyraził chęć stoczenia rewanżowej walki z Mateuszem Masternakiem (27 l., 32-2, 23 k.o.), który kilka lat temu na gali Adamek-Gołota znokautował go w piątej rundzie. - Jeśli Mateusz Masternak nie będzie się wymigiwał, to chętnie się mu zrewanżuje. Jeszcze go dopadnę, nie ucieknie mi - zapewniał bojowo nastawiony Janik.
Zobacz też: Krzysztof Głowacki zapoluje na nokaut
Głowacki poprzednie dwie walki wygrywał efektownie przed czasem, ale Abdoul nie ma w zwyczaju przegrywać przed ostatnim gongiem, więc nawet mocno bijący zawodnik z Wałcza musiał zadowolić się decyzją sędziów. Ci nie mieli trudnego zadania (80:72, 79:74 i 80:74). Warto dodać, że popularny "Główka" jest już bardzo blisko walki o tytuł mistrza świata WBO. Czempionem tej federacji jest znakomity Marco Huck (30 l., 37-2-1, 26 k.o.).
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail