„Super Express”: - W poniedziałek podpisaliście z Andrzejem Wasilewskim porozumienie ws. Adama Balskiego. W imię „nowej normalności”?
Mariusz Grabowski: - Tak, przede wszystkim o to chodzi. Musimy przestrzegać umów, a zawodnicy muszą wiedzieć, że nie mogą sobie podpisywać, czego chcą. Mam nadzieję, że od tej pory dokumenty i podpisy będą respektowane zarówno przez promotorów, jak i zawodników. Dla dobra polskiego boksu, bo wszyscy wiemy, że tych zawodników zbyt wielu nie ma. Blokowanie ich karier i zawieszanie nikomu nie służy, dlatego się dogadaliśmy.
- Balski będzie współpromowany?
- Tak, będzie występował jako zawodnik Tymex Boxing Promotions i Knockout Promotions. Z Andrzejem Wasilewskim uzgodniliśmy, że będzie to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich stron. Adam ma już sporo walk na koncie, dlatego teraz trzeba robić wszystko, by doprowadzić go do walki o mistrzostwo świata.
- Będziesz współpracował także z Leonem Margulesem w przypadku walk zagranicznych?
- Może tak być, nic nie stoi na przeszkodzie. Jeśli będzie dobra oferta to na pewno się dogadamy. Chcemy jak najlepiej dla zawodnika, by mógł osiągnąć jak najwyższe cele. Nie wiem, czy mu się to uda, ale musimy mu stworzyć najlepsze ku temu warunki.
- Ostatnio wiele mówi się o nowych instytucjach, nadzorujących polskie gale. Kto będzie sankcjonował następną galę Tymexu?
- Podobnie, jak ostatnią galę w Pionkach, pan Krzysztof Kraśnicki. Nie wiem dlaczego ci sędziowie zdezerterowali z PWBZ i dlaczego go zostawili. Czy ktoś chce zniszczyć Kraśnickiego? Nie mam zielonego pojęcia o co tu chodzi. Uważam, że opowiadanie publicznie o „firemce” jest nieporozumieniem, bo nawet jeśli ta firma jest zarejestrowana na żonę pana Krasnickiego to nikt nie broni w ramach działalności gospodarczej prowadzić związku czy federacji. Wszystko jest zgodnie z przepisami.
- Otrzymałeś ofertę nadzorowania twoich gal z Polish Boxing Union, na czele którego ma stanąć Jarosław Kołkowski?
- Nie, nikt na ten temat ze mną nie rozmawiał. Skoro grupa Tymex ma najwięcej zawodników i płacę 40 licencji, to chyba powinienem być tym najbardziej zainteresowany? Nie tędy jednak droga. W kuluarach słyszę, że sędziowie z PBU mają kosztować jeszcze więcej niż ci z PWBZ więc zadaję sobie pytanie, jaki w tym jest sens?