Adamek pod koniec lutego wrócił po ponad 5-letniej emeryturze i na KSW Epic pokonał przed czasem Mameda Chalidowa. Już wtedy miał jednak podpisany kontrakt z Fame i było wiadomo, że wkrótce zobaczymy go na freakowej gali. Ostatecznie legenda polskiego boksu skrzyżuje rękawice z "Bandurą".
Masternak o Adamku w Fame: Nie wszystkie propozycje trzeba przecież przyjmować
- Tomek mówi w wywiadach, że propozycja była tak dobra, że trudno ją było odrzucić, ale nie wszystkie propozycje trzeba przecież przyjmować. Zwłaszcza, że Tomek podkreśla, że nie musi robić tego dla pieniędzy. Jeśli masz na koncie np. 10 milionów, a zaraz będziesz mieć 10,5 albo masz 100, a zaraz będziesz mieć 102, to różnica jest niewielka. Ale to są trudne wybory. Jeśli zapytasz mnie, czy ja bym chciał tam walczyć, to raczej odpowiem, że nie, ale jeśli zapytasz mnie, czy za zarobione tam pieniądze chciałbym kupić mieszkanie dziecku, to odpowiem, że tak. Ciężko tak oceniać z boku - zaznaczył Masternak.
"Master" nie ma również wątpliwości, że występ Adamka w Fame podzieli środowisko bokserskie w Polsce.
Masternak o Adamku w Fame: On woli na swoim nazwisku i swoich umiejętnościach nadal zarabiać pieniądze
- Większość zwolenników Fame to ludzie urodzeni po 2000 roku. Oni nie pamiętają pojedynków Tomka, nie wiedzą, że to był wielki sportowiec i wielki mistrz. Oni będą go odbierać tylko i wyłączenie przez pryzmat walk we freakach. Pytanie na jakiej spuściźnie zależy Adamkowi. Ja, jako pasjonat boksu, chciałbym rozwijać się jako trener, chciałbym wychować mistrza pięści, ale Tomek nie chce tego robić, nie chce się dzielić swoim doświadczeniem. On woli na swoim nazwisku i swoich umiejętnościach nadal zarabiać pieniądze, ale to jego decyzja, nie mnie to oceniać. Ja go szanuję jako sportowca, do dziś odpalam niektóre jego wielkie batalie i na nowo je przeżywam, ale walki Tomka w Fame nie włączę i jej nie obejrzę - zakończył Masternak.