Mateusz Borek w rozmowie z "Super Expressem" zwrócił ostatnio uwagę na dość poważnym problem w polskim boksie. Według jego wiedzy wielu naprawdę dobrych pięściarzy, którzy jeszcze stosunkowo niedawno świętowali mniejsze lub większe sukcesy, teraz boryka się z wieloma problemami. Głównie natury finansowej. - Ostatnio miałem okazję spotkać jednego z zawodników, który miał pas mistrza Europy i byłem wstrząśnięty oraz przerażony jego sytuacją. Tym ile zdrowia zostawił w ringu i tym gdzie jest dzisiaj, gdzie trzeba zacząć nowe życie i gdzie człowiek powinien mieć stabilizację finansową. To nie jest dobry czas i miejsce, żeby rozważać na temat sytuacji finansowej wielu byłych mistrzów świata czy Europy, ale z tego co ja się orientuję to przynajmniej u kilku z nich ta sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie - powiedział nam znany dziennikarz i komentator.
Mateusz Borek o sytuacji finansowej polskich pięściarzy
Nic więc zatem dziwnego, że coraz częściej pięściarze wyrażają chęć rywalizacji na galach freakowych. Taki pojedynek w przyszłym roku stoczyć ma Kamil Łaszczyk, takiej propozycji nie odrzuciłby także m.in. Krzysztof Głowacki. - Ja zawodników, którzy chcą zarabiać, rozumiem. Jedna czy dwie walki dla federacji freakowej nic nie zmieniają w sytuacji danego zawodnika w boksie. Jak ma ta wielka walka przyjść i on ma coś wygrać, to i tak przyjdzie i tak wygra. Nie czynię wpisów PR-owskich, które podobają się 20 osobom na Twitterze, tylko myślę o tym, że kiedyś ten facet skończy karierę i będzie musiał żyć. A ma dzieci, rodzinę, kredyty, musi płacić czynsz, musi iść po zakupy, musi wyżywić następne pokolenie w swojej familii. Paradoks sytuacji jest taki, że ci, którzy zakładali pas mistrza świata lub Europy w boksie dziś nie mają nic lub prawie nic i jeśli nie mają sytuacji takiej, że są bogaci z domu albo bogaty jest dom żony, to jest problem. Niestety niektórzy na samym końcu poza tym, że leżą u nich te dwa czy trzy pasy na półce, to nie mają niczego. Jestem więc zwolennikiem tego, że jeśli jest szansa monetyzować sukces czy nazwisko, to należy to robić - zakończył Borek.