Sprawa jest absurdalna. Nie wiadomo nawet, jak wiele biletów trafi do ogólnej sprzedaży. Nie wiadomo, czy bilety w ogóle dojdą na czas do szczęśliwych kupców. A ci są momentami zdesperowani - najwięksi fanatycy boksu zdecydowali się nawet... odmówić rezerwacji w hotelach w Las Vegas. Po co, skoro na razie cały pojedynek urasta do miana największego nieporozumienia w historii światowego sportu?
Robert Talarek: Bokser, który haruje pod ziemią [ZDJĘCIA]
- To najdziwniejsza rzecz jaką w życiu widziałem - stwierdził słynny promotor Bob Arum.
Rozwiązanie? Właściciele praw do walki na razie takowego chyba nie mają. Mówiło się specjalnych wejściówkach, które fani boksu kupiliby w domu, a otrzymali dopiero w momencie wejścia na walkę. Tyle że nie ma głupich, którym podobny sposób dystrybucji mógłby się spodobać.
Inna sprawa, że wszystko obliczone jest na pewno na zysk. Wszystko. - Jedno jest pewne. Nikt nie wejdzie na galę za darmo. Nawet Bob Arum. On też będzie musiał zapłacić za miejsce w pierwszym rzędzie.
Słowa managera Manny'ego Pacquiao Michaela Koncza mówią wszystko. Boks? Ważny. Ale nic nie zastąpi dużych pieniędzy.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail